Kiedyś zrobisz sobie nowy biust. Marzysz o tym od kiedy przestałaś się łudzić, że on jeszcze urośnie. Jeszcze będziesz mieć dobrze płatną pracę, nie dziś, kiedyś.
Twój ukochany weźmie w rękę koc i zimne wino i zabierze Cię na plażę. Z koszyka wyciągnie truskawki, deskę serów i miskę z arbuzem, a potem nakarmi Cię, naleje wino do plastikowych kieliszków i się oświadczy. Przypadkowi ludzie na plaży zaczną klaskać. To ważne, w końcu wszystkie koleżanki już tak, Ty nadal nie.
Później weźmiecie ślub. Ale nie byle jaki. Byle taki jak z bajki. Piękna biała suknia, Ty w formie życia, bo przecież kiedyś schudniesz. Koleżanki przekręcą się z zazdrości, ojciec z dumą zaprowadzi do ołtarza, mama otrze łzy wzruszenia i… “obiecuję Ci miłość, wierność i takie dalej“. Sypanie ryżem, zbieranie grosików, trzaskanie kieliszkami, do rana bal, wielki bal.
…a kilka miesięcy później okaże się, że jesteś w ciąży. Twój wspaniały ukochany będzie nocą zasuwać po czekoladę na stacji, bo będziesz mieć ochotę, a chwilę później urodzisz piękne, zdrowe dziecko. To chyba główny cel Twojego życia, więc będzie można w końcu odetchnąć z ulgą. Ufff.
Po macierzyńskim pójdziesz do wymarzonej pracy. Świetnie płatna, nigdy nie męcząca. Sami wspaniali ludzie, nieustanne podwyżki, spełnione marzenia. Po pracy winko z przyjaciółkami, plotki i uśmiechy. Taki “Seks w wielkim mieście”, tylko trochę mniejszym.
No i wakacje. Istotna część Twojego życia. Tfu. Waszego życia. Zwiedzisz pół Europy i Azję. Skoczysz ze spadochronem, zjesz prażone robaki, napijesz się wina z Gruzinami, w Paryżu całkiem przypadkiem poznasz tego pięknego aktora, wiesz którego. Tego, co grał w tym filmie, tak, tak. I on powie Ci, że jesteś najwspanialszą kobietą na świecie, że właśnie stracił dla Ciebie głowę, że piękniejszej nie widział, a Ty tylko dodasz, że to miło i z nieskrywaną ekscytacją wrócisz do ukochanego męża, by kiedyś przypadkiem przy niedzielnej awanturze, wyrzucić z siebie, że mogłaś wtedy pójść z tamtym i żeby docenił.
A czas będzie leciał nieubłaganie i w międzyczasie Twoje dzieci urodzą dzieci. I zostaniesz szczęśliwą babusią, która to będzie je rozpieszczać, gdy mama nie widzi. Później przejdziesz na emeryturę i dalej będziecie z mężem podróżować i cieszyć się życiem.
I wszystko to do późnych lat. Któregoś razu umrzecie na zawał. Trzymając się za ręce. Iście romantycznie. Przepięknie. Wymarzone życie. Twoje wymarzone życie.
….a może nie zdążysz?